EKO |
CENA |
|
MOC |
Aktualnie energetyka jądrowa na świecie produkuje 370 GW energii. To niewiele – aby w 2050 roku, kiedy świat będzie potrzebował 35 000 GW energii, energetyka jądrowa mogła odgrywać naprawdę znaczącą rolę, liczba elektrowni jądrowych musiałaby znacznie wzrosnąć.
Energia elektryczna w nich wytwarzana pochodzi, w dużym skrócie, z rozszczepienia jąder atomów za pomocą reaktora jądrowego. Przy wytwarzaniu energii za pomocą elektrowni atomowych do atmosfery nie emituje się gazów cieplarnianych, jak to ma miejsce przy tradycyjnych elektrowniach.
Na całym świecie funkcjonuje około 440 elektrowni atomowych. W Stanach Zjednoczonych około 20% energii elektrycznej pochodzi z elektrowni atomowych, Rosja planuje do końca dekady zwiększyć ten udział z obecnego do 18%. Nasi bezpośredni sąsiedzi – Ukraina i Niemcy dysponują odpowiednio 15 i 20 reaktorami. W USA znajduje się ponad 100 elektrowni atomowych, w dużo mniejszej Francji – prawie 60. We Francji około 80% energii elektrycznej generują elektrownie jądrowe. Nic dziwnego, że to właśnie Francja jest największym orędownikiem rozpowszechniania energetyki atomowej.
Energetyka jądrowa wielu osobom kojarzy się z produkcją broni nuklearnej, katastrofą w Czarnobylu, wysokimi kosztami budowy, odpadami promieniotwórczymi i protestami przy transportach paliwa.
Co ciekawe, wygląda na to, że większość ludzi boi się nieznanego. Jak spala się węgiel – każdy widzi. Jak działa reaktor – rozumieją nieliczni. Badania opinii publicznej wykazują, że większość ludzi boi się, że reaktor wybuchnie jak bomba atomowa, słyszeli o dziesiątkach tysięcy ofiar katastrofy w Czarnobylu i boją się promieniotwórczości emitowanej przez komin elektrowni.
Obraz jednak wcale nie jest tak czarny. W rzeczywistości:
-
Reaktor nie może wybuchnąć jak bomba. Zrobienie bomby atomowej jest bardzo trudne. Gdyby to było takie proste, Iran lub Korea Północna dawno miały już cały ich arsenał.
-
W całej historii energetyki jądrowej jedynym poważnym wypadkiem, niosącym za sobą ofiary śmiertelne, pomijając poparzenia i przygniecenia przez elementy konstrukcyjne, była katastrofa w Czarnobylu. Pogłoski o masowych ofiarach Czarnobyla i metrowych, dwugłowych kurczakach to kaczki dziennikarskie.. W wyniku niekontrolowanego wzrostu mocy moderowanego grafitem reaktora, związanego z wyłączeniem systemów bezpieczeństwa i ryzykownego eksperymentu, przeprowadzonego zresztą niezgodnie z założeniami, nastąpił wybuch (o mocy dużej bomby konwencjonalnej), a promieniotwórczy materiał z reaktora w wyniku pożaru trafił do atmosfery. Według naukowców (m.in. z UNSCEAR – Komitet Naukowy Narodów Zjednoczonych ds. Skutków Promieniowania Atomowego), katastrofa miała znacznie mniejsze rozmiary niż od lat głoszą media. Bezpośrednio w wyniku katastrofy zmarło 30 osób, na chorobę popromienną zachorowało 200-300. Silnie skażony obszar w okolicach elektrowni ma powierzchnię zaledwie pół kilometra kwadratowego. Dawki promieniowania, jakie otrzymały matki będące w ciąży, były znacznie mniejsze od tych, jakie w ułamku sekundy otrzymały kobiety w Nagasaki i Hiroszimie, a jednak w Japonii nie odnotowano zwiększonej ilości urodzeń dzieci z poważnymi wadami genetycznymi. Nowoczesny, moderowany wodą, reaktor w sytuacji nagłego wzrostu mocy zamiast eksplodować, jak w Czarnobylu, samoczynnie wygasiłby swoją moc bez żadnych uszkodzeń. Taki reaktor miał być budowany już w Żarnowcu. Nawet, jeśli liczbę ofiar Czarnobyla – czyli całej energetyki jądrowej – oszacować na kilkaset, to porównanie tego z ofiarami energetyki węglowej jest szokujące. W samych kopalniach w Chinach ginie 35000 górników rocznie, a zanieczyszczenia produkowane przez energetykę i przemysł węglowy na obszarach zamieszkanych przez miliony ludzi powodują skrócenie ich życia nawet o ponad 10 lat. Gdzie tu porównanie?
-
Nie każdy też wie, że szkodliwość promieniotwórczości uwalnianej podczas pracy elektrowni węglowej jest większa niż dla elektrowni jądrowej. Do tego w elektrowni węglowej trafia ona z gazami i pyłami do naszych płuc, gdzie promieniotwórcze ciężkie metale zostają na lata. Emitowane do atmosfery podczas pracy elektrowni jądrowej śladowe ilości promieniotwórczych, ale nieaktywnych chemicznie gazów szlachetnych nie gromadzą się w naszych organizmach.
-
Do pracy elektrowni węglowej o mocy 1000MW potrzeba rocznie ponad 3 miliony ton węgla. Ilości wytwarzanych podczas pracy elektrowni szkodliwych gazów i pyłów również idą w miliony ton. I wszystko trafia do atmosfery i na hałdy. Elektrowni jądrowej o tej mocy wystarcza rocznie 27 ton paliwa. Wytwarzane przez rok pracy wysokoaktywne odpady promieniotwórcze mają objętość kilku m3 i nie są po prostu wyrzucane do otoczenia. Zamienia się je w szklane bloki, te bloki pakuje do pancernych kontenerów, a następnie zakopuje w wybranych pokładach geologicznych setki metrów pod ziemią. Elektrownie atomowe są nieporównywalnie bezpieczniejsze dla środowiska niż tradycyjne.
-
Koszt wybudowania elektrowni jądrowej jest wysoki, ale koszt paliwa niski. W elektrowni węglowej koszt paliwa to ~50%, w jądrowej ~5%. Nawet, gdyby koszt paliwa jądrowego wzrósł kilkukrotnie, koszt energii elektrycznie wzrósłby jedynie marginalnie. A przy takim koszcie paliwa opłacalne stałoby się jego wydobycie nawet ze źródeł, które wystarczyłyby na setki lat.
-
Poruszane jest też to, że elektrownie jądrowe tworzą znikomą liczbę miejsc pracy – eksploatacja elektrowni daje pracę tylko kilkuset osobom, zamiast kilku, kilkunastu tysiącom jak dla elektrowni konwencjonalnej. Argument jest równie kuriozalny, jak często poruszany. Idąc dalej tym rozumowaniem, jeszcze lepiej byłoby, gdyby w elektrowni, przy wydobyciu, transporcie i utylizacji odpadów pracowały dziesiątki tysięcy ludzi....
Ale są i rzeczywiste problemy związane z energetyką jądrową:
-
Możliwość rozpowszechnienia broni nuklearnej. To chyba najpoważniejszy problem.Gdyby wszystkie kraje na świecie zaczęły budować elektrownie jądrowe wraz z zakładami wzbogacania uranu, wiele z tych państw mogłoby nie oprzeć się pokusie wzmocnienia swojej pozycji w targanym katastrofami świecie za pomocą takiej karty przetargowej. Ewentualnym, choć też nie pozbawionym wad, rozwiązaniem mogłoby być dostarczanie wzbogaconego paliwa z krajów stabilnych politycznie.
-
Wysoki koszt energii przy obecnych standardach bezpieczeństwa. Koszt wybudowania elektrowni jądrowej jest rzeczywiście bardzo wysoki, głównie przez absurdalnie wyśrubowane przepisy bezpieczeństwa. Jeśli policzyć średni koszt inwestycji na ocalenie jednego życia, to przekracza on 1 miliard USD. Gdyby te same pieniądze zainwestować w szczepionki, budowę studni w Afryce, straż pożarną, pogotowie ratunkowe, bezpieczeństwo ruchu drogowego, edukację o grzybach trujących czy cokolwiek innego, uratowałyby one tysiące lub nawet miliony żyć.
-
Demontaż i neutralizacja starej elektrowni. Wiąże się to ze sporym kosztem. Jednak skażony obszar jest niewielki, a doświadczenia neutralizacji skażeń z Hiroszimy, Nagasaki i Czarnobyla wraz z badaniami wykazującymi znikomą szkodliwość dawek promieniowania na tym poziomie świadczą, że obszarp elektrowni po kilkudziesięciu latach powinien być znów dostępny.
-
Odpady promieniotwórcze. Zanim stanowiące część odpadów promieniotwórcze aktynowce staną się nieszkodliwe i rozpadną się zamieniając się w izotopy niepromieniotwórcze, miną tysiące lat. Planowanie przechowywania odpadów w takim horyzoncie czasowym, nawet głęboko pod ziemią, jest nie fair względem przyszłych pokoleń. Kto za 100 tysięcy lat kopiąc kopalnię będzie wiedział, że zostały tu zakopane odpady? W opracowaniu są technologie, umożliwiające przemianę aktynowców za pomocą akceleratorów cząstek w pierwiastki o znacznie krótszym, liczonym w dekadach, okresie rozpadu.
-
Prawdopodobieństwo skażenia promieniotwórczego. W nowoczesnych elektrowniach prawdopodobieństwo katastrofy na skalę Czarnobyla jest praktycznie zerowe, po prostu jest to fizycznie niemożliwe. Jednak, na przykład w przypadku ataku terrorystycznego, nie można zupełnie wykluczyć skażenia otoczenia promieniotwórczością. Ewentualna katastrofa, nawet na taką skalę – przy całym nieprawdopodobieństwie jej wystąpienia – byłaby jednak lokalna. Silnie skażony obszar w okolicach elektrowni w Czarnobylu ma powierzchnię zaledwie pół kilometra kwadratowego. Energetyka konwencjonalna stale truje miliony ludzi w całych regionach, a przez wzmaganie efektu cieplarnianego zagraża przyszłości całej planety.
Jest to dobrze opanowana technologia, zapewniająca energię nawet w przypadku zakłóceń w dostawach ropy czy gazu. Rola energetyki jądrowej będzie wzrastać, budowę reaktorów jądrowych przewiduje Finlandia, inwestycje w tej branży planują też Japonia, Chiny i Indie. Jednak, aby energetyka jądrowa mogła stanowić znaczącą pozycje bilansu energetycznego świata, jej udział musiałby znacznie wzrosnąć z obecnych niecałych 3%.